Stan Wojenny
Śnieg padający za oknami naszych domów,
Księżyc przebijający się zza chmur,
Odbicie jego w wszechobecnym śniegu,
Który zamienia ulice w białe stoki gór,
Wybiła północ został wprowadzony,
Do naszej ojczyzny na nasze salony,
Przez nikogo od nas tu nie zapraszany,
Stan Wojenny, godzina policyjna i te inne
rany,
Co nas miały ochronić przed
niby-atakiem,
Związku Radzieckiego na naszą ojczyznę,
A w rzeczywistości dokonała mordów,
Na ludzkich wartościach dla obecnych
rządów,
Zrodziła się w mroku owa słynna rada,
Która miała chronić mnie , Ciebie
sąsiada,
A w rzeczywistości robiła najwięcej
przykrości,
To właśnie z jej polecenia nastało w koło
tak wiele cierpienia,
Bezpieka czyniła to co zwykle, łamała
ludziom ręce,
Podrzynała gardła, strzelała naszym w
plecy,
Wielu zamykała w obozach odosobnienia,
Po to byśmy zmienili swoje typy
myślenia,
A my ciągle w naszych sercach nosiliśmy
wizję,
Że kiedyś tutaj u nas , w tej naszej
ojczyźnie,
Będzie spokój i zero protektoratu
wschodu,
Który pragnął byśmy nigdy nie chcieli
zachodu,
Dzieci stały za siatką w czerwonym
kolorze,
Który nam Polakom przypominał morze,
Czerwonej fali która nas zalała,
Która nas bardzo tu wszystkich
"kochała",
Dzieci represjonowanych nie pamiętają
wiele,
Ale widok czołgów tuż przy blokowiskach,
Iskry, huk, krzyki przy ich legowiskach,
Nie dawały im spokoju, ani chwili ciszy,
Te serie wystrzałów prosto w ich
rodziców,
Którzy stwierdzili ,że nadszedł koniec
panowania Czerwieni,
Że już zbyt długo żyją na tej ziemi, by do
łez ich tym doprowadzili
Ludzie z karabinami i gazem łzawiącym,
który swój skład miał szczególnie
trujący,
Stali jeden obok drugiego, a naprzeciw
kordony policyjne,
Mieli tarcze , pałki ,broń stali i
patrzyli,
Lecz gdy przez radio dostali sygnał,
"Napierać!",
Nasi zaczęli wtenczas , umierać...
Czy gdybym żył w tamtych czasach to
walczyłbym z wrogiem?
Zapewne bym bił się z czerwoną armiją,
która dla mnie będzie po wieczystość
żmiją,
Która chciała wyssać wszystko co w Polsce
najlepsze, ale dzięki Bogu,
Polacy się nie poddali, w 1983 WRONę
pokonali,
Wrona Orła nie pokona! , takie hasła
wszędzie były,
Ktoś dopisał "WRONa skona!", SBek zmazał
owe "czyny",
Znak solidarności walczącej przemieniony w
człeka,
Lecz wszyscy wiedzieli ,że on krwią
ocieka.
Chciałbym ,żeby nigdy się nie
powtórzyło,
To co trzynastego grudnia w nocy się
zdarzyło,
Żebyśmy żyli w świecie takim szarym
jednocześnie pięknym,
Żeby Polak był Polakiem, bez wapienia
wielkim,
Bo cóż więcej mogę pragnąć, ja człowiek
młody,
Który w swoim życiu ,nie widział czołgów na
ulicach?
Który nigdy nie wiedział co to znaczy
"tajemnica?"
Który musi kłamać nawet w błahej
sprawie?
Nie brałem udziału w takim zdarzeniu, ale
to i dobrze,
Nie chcę ja powtórki, mi jest tutaj
dobrze!
Czuję się wolny w naszym pięknym kraju,
I dlatego zawsze będę czuł się w raju!
Komentarze (1)
Kazda rewolucja ma przemocy wiele mordują wrogowie no
i przyjaciele możne stan wojenny to nasze zbawienie
może tu i tobie twoje zdanie zmienię Gdy się
przewrotu dokonuje sprawa to już przyjacielu nie
jest zabawa krew polana w boju dla systemu utraty
zaowocowała wolnością na raty Szczęśliwego Nowego