Sylwestrowy bal
Dla tych, co idą i dla tych, co nie idą na Sylwestrowy bal.
Dzisiaj bal, wielki bal.
Kto nie idzie, ten ma żal.
Dziś muzyka, szumu wiele.
Kto nie tańczy, ten jest cielę.
Dzisiaj wino, no i szampan.
W garniturze gość, to pan.
Panie w sukniach i fryzurach.
Chłopcy zaś w sportowych furach.
Stoły jadłem zastawione.
Pewne panie już wstawione.
Cała sala w dymu oparach.
Wszyscy goście tańczą w parach.
Ten się kiwa, tamta fika.
Inna przed pijanym zmyka.
Zegar północ bije wreszcie.
Doczekałam się nareszcie.
Jeszcze tylko korki strzelą.
Do kielichów szampan wleją.
Złóżmy w końcu te życzenia.
Niech się spełnią me marzenia.
Niechaj nie mam jutro kaca.
Wtedy balować się opłaca!
Wszystkiego naj, naj, najlepszego w Nowym 2005 Roku!!! Szampańskiej zabawy do białego rana i wygodnych butów!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.