Tik tak
Rodzisz się z jakimś tik, poznajesz życia
smak,
być może kiedyś odchodząc, usłyszysz jakieś
tak.
Wraz z tik Wszechświat powstał i pierwsze
pytanie - jak?
Czy one są policzone? Czy będzie ostatnie
tak ?
Gonisz za własnym cieniem, to naprzód
idziesz, to wspak,
a on wciąż cichutko - tylko tik i tak...
Kocham cię - mówi ktoś - bądź ze mną,
powiedz "tak" -
i nagle mruga do ciebie jakieś odległe
tik... tak...
Oglądasz program TV, bo... informacji ci
brak.
Poinformują cię, a jakże! A w tle jest tik
i tak.
W jednej sekundzie - tyle na całym świecie
plag...
Ile się zdarzyć może pomiędzy tik i tak
?
Ktoś przyszedł i ktoś odszedł. Oszczędził
wykrętów i blag.
Wraz z nim zaś nieodłączne odeszło tik...
odeszło tak...
Nie, świat się nie zawalił - pozory mylą
wszak.
Życie toczy się dalej. Toczy się tik i
tak.
Wszystkich traktuje z góry... Spadł śnieg,
przeleciał ptak,
ktoś czyta strofkę wiersza, tik-tak,
tik-tak, tik-tak...
Posłuchaj czasem ciszy. Jakby ktoś zasiał
mak?
Może. Tylko niech ktoś wyłączy... No wiesz
co...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.