Tkanina
Marzę o życiu
zniszczonej tkaninie
ze ktoś ją załata
upierze w mydlinie
delikatnymi rękoma
wszelkie plamy ściągnie
a skazy, poszarpania
zakryje... widzieć nie będzie
marzę o przyszłości
odzieniu przepięknym
uszytym z pasją
wytworze wyobraźni poety
gdzie każdy szef
każda łata przeklęta
częścią całości jest
którą nikt nie gardzi
tak oto podarta JA stoję przed wami
czy ktoś się zajmie nierównymi ściegami
czy ktoś spamięta ile zniósł materiał
słaby
i ukształtuje z niego piękne szaty?
Nie... nie muszą być piękne
niech i będą łatane
targane przez życie
niech i będą nierówne
w praniu zbiegłe z gorąca
niech i zniszczeją barwy
od piekącego słońca
Tak... tak to one - o świcie powstały
ach... aby tylko zmierzchu doczekały
Komentarze (1)
Piekne masz marzenia i jesteś o krok od ich
zrealizowania:)