To było inaczej
Dla kogoś, kto dał mi nadzieje, a ja ją źle odebrałam, bo to nie była nadzieja, lecz udowodnienie czegoś...
Swoimi czynami,
Uszczęśliwiałeś mnie,
Swoimi słowami,
Ubierałeś mnie,
Czułam ogromną radość,
Chciałam, by tak zostało.
Ten wieczór pełen atrakcji,
Niektóre śliczne gwiazdy.
I Twoja twarz wśród nich,
Przy grze świerszcza noego,
Przy tak lekkim chłodzie.
Patrzałam na Ciebie,
A Ty na mnie…
…myślałam, że to sen.
Piękny co długo trwa,
Jednak nie,
Tak było,
Naprawdę.
I nie żałuję wcale,
Tak boskiego wieczoru…
Z tak boskim chłopakiem.
Byłeś tak wspaniały dla mnie,
Lecz chyba wszystko
Wzięłam zbyt na poważnie.
Pokazałeś mi tylko jedno,
Twoją zaletę ukrytą,
Jaki potrafisz być dla dziewczyny,
Jaki mógłbyś być dla niej.
A ja myślałam,
Że Ty może coś do mnie.
Nie wiem.
Ale chyba tak było,
Najprawdopodobniej.
Poczułam ponownie małe ukucie.
Bo nadzieja była,
Nagle się zrodziła
Lecz z wyolbrzymienia,
Zagasa , a ja zasypiam…
Zasypiam ponownie w okres smutku,
I myślami o Tobie,
I o tym co nie tak może zrobiłam,
Albo o tym czego mi brak,
By z Tobą być.
Wypalona.
Choć miało być jak w bajce,
Ty piękny książę.
A ja?
Właśnie.
Nie wiem.
Albo i nie...
Jestem NIKT WAŻNY.
Dla Ciebie B.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.