...
byłaś niczym świętość cerkiewna
a my się nad tobą użalamy tak samo
zapomniało się gdzieś o gestach
brodząc na oślep w imię pamięci
jeden dziad rozdarł szatę na piersi
szukając w tłumie Chrystusa
patrząc na potok za domem
odchodząc pojednany
przeważnie podzieleni do póżnej nocy
notowaliśmy tajemne formuły
o bezdomności
uwzględniając ostatnie modlitwy
czy któraś zamknie w ramionach
zimne chude istniejące pejzaże.
autor
wojtek arp
Dodano: 2013-10-01 20:44:51
Ten wiersz przeczytano 625 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
ładny wiersz, pozdrawiam cieplutko
Dobry wiersz.. daje czytelnikowi możliwość wielorakiej
interpretacji.. Ciekawe metafory.
pięknie malujesz słowem pozdrawiam
Namalowałeś ładny wiersz.