Widzenie
Zamknęłam na chwilę oczy
i ją zobaczyłam
Miała niemodną różową sukienkę w zielone
ciapki
buty nie do pary na wielkich koturnach
w potargane włosy wpięty suchy badyl
Wcale nie była straszna
tylko tandetna i głupia
Grała w klasy narysowane kolorową kredą
Z zacięciem rzucała kostkami
Śmierć
zawołałam ją po imieniu
Nawet nie odwróciła wzroku
Chciałam z nią pogadać
Zawołałam jeszcze raz
Nie było żadnej reakcji
I w końcu mnie olśniło
Przecież ona jest kompletnie głucha
Komentarze (20)
świetne, takie oswajanie, spersonifikowane, wyjątkowe,
zadziałało na wyobraźnię, nieco zaskoczyło.
Dobre. Bardzo dobre!
Świetny pomysł i wykonanie Dano.
Może głucha, a może tylko wykonuje polecenia...
Pomysłowy wiersz!
Pozdrawiam Dano :)
Ciekawe widzenie..kolorowa i głucha.. hi hi hi Fajny!
Pozdrawiam serdecznie..
Wiersz z podobaniem.
Pozdrawiam serdecznie :)