Wracam...
Wracam, za serca idąc głosem
do zapomnianych ścian i progów,
do tajemniczych w kątach mroków
i do błahostek, które dzisiaj
tak duszy mojej bliskie, drogie
i swą prostotą ujmujące
były mi kiedyś codziennością,
były jak niebo, woda, słońce.
Wracam do ścieżek zagubionych
między leszczyny i łopiany,
pajęczych nici poplątanych
i zakamarków w których cisza
jak dobra matka mnie kołysze...
więc wracam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.