ZAKLĘTA...
zaklęta w czarnego łabędzia
muskana falami jeziora
chroniona poświatą jak przędza
pojawia się cicho z wieczora
nieśmiało podpływa do brzegu
poznajesz mnie mówi kochanie...
pochyla swą szyję ku drzewu
wśród liści kołysze się łkanie
on stoi drewniany jak kłoda
nie czują milczące konary
westchnienie umarło w tych wodach
jej łzy pochłonęły szuwary
odpływa do pełni księżyca
zaklęta przez miłość w łabędzia
targana kłamstwami za życia
pragnie ust zdradzonego księcia...
Komentarze (16)
Zaglądam na beja już tylko dla Ciebie ;-)
każdym słowem jak muśnięciem pędzla malujesz uroczy
obraz jeziora łabędziego... na dnie tego wiersza jest
też pewno jakieś libretto, ale pozwalasz, by czytelnik
wyłowił je sam... piękny, nastrojowy, baśniowy wiersz
jestem pełna podziwu czytając Twe wiersze , potrafisz
klimatem swych słów upoić czytelnika....brawo świetnie
, jak zawsze....
A to już było zapewne ale przeż Ciebie piękne!
Trochę mi to przypomina Świteziankę... Chyba byłeś nad
jakimś tajemniczym jeziorem i dopadły Cię duchy
przeszłości...
przeszlam na druga strone lustra by dac sie poniesc
slowa wiersza.... warto! swietnie napisany, czuc
doswiadczona reke pisarza.
Trochę zdrady... trochę łabędziego śpiewu... trochę
pragnienia... no i ta nocna, mroczna poświata...
działa na zmysły...
bajka czy zaklęcie działa i tutaj w
rzeczywistości...choć smutna historia.....zakończona
nadzieja ze doczeka sie na pocałunek odczarowania
zaklęcia...dobry wiersz...
W Twoich wierszach zaklęta jest magia, w kolorze
czarnym ukryty smutek, ale na szczęście gdzieś tam w
tle, czai się jakaś iskierka nadziei, choć okrytej
nostalgią...
bajkę nam opowiedział
o łabedziu , pięknej dziewczynie
co zagubiła swa miłość jedyną
w jeziorze gdzie rzeka dopłynie
on niemy drzewem pozostał
ona łkała wśród liści do niego
nad brzegiem tego jeziora
nie zobaczycie niczego
cisza tam tylko wokół
plącze się tam po falach
ona znalazła tam spokój
on stoi jak dawniej w szuwarach
Bardzo smutna historia...biedny los czarnego
łabędzia...cudowny wiersz
czy to bajka czy nie bajka wiersz się czyta bardzo
dobrze płynny i rytmiczny...brawo!
Jeszcze raz chylę czoło, przed Twoją umiejętnością
tworzenia wierszem klimatu, tym razem baśniowego.
.....zaklęta...ale po północy....zamieni ....w co
tylko zechcesz...tego życzę...
"Łabedzia miłość" do nieczułego( "drewniany jak
kłoda")- kochanka. Na nic jej łzy, jej pragnienia,
skoro on jest nieczuły na jej rozpacz.