ZEW JELENICH GNIAZD
kontrowersja nie prostota oddziela srebro od złota, kto pojąć zagadkowość zdoła niech doszuka się znaczenia i dobiera mądrze słowa
jeden głos wyrwany z setek
niczym strzały grot przebija echem
sen tytana pnączem dzikim
łamie granic srebrne szyki
gwiezdne światy poinaczy
jedwabiste serce władcy
fanfarami są osnute
tła legendy tej podkutej
wiatr zimowy szept zagłusza
flota coraz bardziej chudsza
karty ścielą stołu lustro
oczy pragną widząc pusto
cyrk stawiany w słońca świcie
wciąż sprasza smętne życie
nic na tacy nie podaje więc leniom złe to się wydaje tych prawdziwych i wytrwałych czeka owoc ten dojrzały
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.