życie jak teatr
Życie jak twój teatr
grałam tyle lat
tylko ja
tylko dla ciebie
ubrana w lęku brudne łachmany
bałam się oddychać, by nie zatruć
powietrza
by nie stracić ostatniego widza
tak mnie wyszkoliłeś.
Życie jak twój teatr
czasem było groteską,
czarną komedią,
częściej dramatem
czy trzeba było wpuścić widzów
i prać domowe brudy
by szukać poklasku
u szyderczo uśmiechniętych błaznów.
Nie skarżyłam się nigdy
umiałam zatrzymać łzy na twarzy
nigdy nie dotknęły uśmiechu
tego ode mnie żądałeś.
Runął twój teatr
poczułam ulgę
nie musiałam już grać
odeszłam
znów jestem sobą.
/ Alina Drążczyk /
Komentarze (64)
Znów jesteś sobą,pięknie pozdrawiam
Jestem z Ciebie dumna , do tego piszesz wspaniale
.Ściskam Cię całą swoją moca
Życie ma różne oblicza. Najważniejsze jest dbać o
własne dobro. Nie dać się zaszczuć.
gramy? dla siebie innych
dobrze,że kurtyna spadła
i zapanował spokój
pozdrawiam:)
czyli scena monodram - przytoczę kwestię z łoza
śmierci cezara Oktawiana Augusta;Acta est fabula -
plaudite! /Swetoniusz, Żywoty/
jestem tego samego zdania
życie to teatr
pozdrawiam
--witam kochani... dziękuję bardzo,ale to bardzo za
komentarze, za plusiki i za tyle pozdrowień... życzę
wszystkim spokojnego wieczoru, oby żadna burza nie
wdarła się w nasze życie... :)
To życie takie już jest: gramy - źle, nie gramy? Dużo
pytań stwarzasz. Pozdrawiam.:)
Ni ma Cie a świat sie nie zawalył ,
ni ma Cie a świat jako stoł, stoi.
Płakałak ,juz nie płacem...bołak sie, juz sie nie
bojem...pozdrawiam...
Dobrze przekazane emocje i cała smutna sytuacja, ważne
że peelka zakończyła ten etap w życiu:)
życie jak teatr ..ile w nim dramatów ukrytych za
kurtyną z lęków i łez ...dobrze że oddychasz wolnością
nie jesteś już zniewolona :-)
gratuluję odwagi...każdy teatr się kończy. Miłego
dnia.
choć jestem facetem...myślę, że Cię trochę rozumiem,
dobry artykuł w temacie jest w "Charakterach":) miego
alina-ala
Lubię kolory teatru w barwach dnia codziennego
pozdrawiam i...
do yamCito- nawet nie zdajesz sobie sprawy ile kobiet
tkwi w podobnej sytuacji. Wielu najpierw próbuje
zaniżyć watość żony (przyjaciółki),wkładając jej do
głowy, że jest do niczego,niewiele warta,tylko po to,
że tym podbudowywuje swoje "ego". Kobieta zakochana
tego wszystkiego wysłuchuje, a że jesteśmy bardziej
samokrytyczne od Panów, drążymy temat w swojej
głowie-to temat rzeka. Tylko kobieta pewna siebie i
swoich możliwości nie podda się takiemu "praniu
mózgu". Dodać tez trzeba, że najczęściej w rodzinie są
dzieci i Ona dla świętego spokoju już nic nie mówi, a
Tyran rośnie w siłe. Znam takich wiele kobiet :(.
Później jak dzieci dorosną, Ona chce się już tylko
"wyrwać" i życ dla siebie :(