* * * /już się zaczęła pora...
już zaczęła się pora uprzątania zeschłych
liści
a jeszcze nie nauczyłem się zapominać o
snach
tuż nade mną zatrzymały się spojrzenia
klonów
idących gęsiego wzdłuż ciszy kamiennych
tablic
chwytam ustami modlitwy otulone babim latem
tylko moje łąki oblekają liberię kaczeńcem
złoconą
wystarczy zamknąć oczy by usłyszeć głos
skrzypiec
i słowa policzyć spadające w bruzdy
spękanych nadziei
kiedy odchodzą już słowa niczym kochankowie
jesteś ukryta między moimi westchnieniami a
cieniem
rozmazanym aksamitnie na spoconym chłodzie
bluszczu
pewnie przyjdziesz mnie jeszcze odwiedzić
tego roku
Komentarze (2)
Zaduma na tle impresji przyrody Piękny wiersz
refleksyjny Wiersz dobry
Bardo ładny refleksyjnio wspomnieniowy
wiersz, pełen zadumy i nadziei.
Pozdrawiam zimowo ale ciepło.