* (pod palmami...)
pod palmami
otulona skrzydłem wiatru
twarz zanurzona w pióra
delikatne muśnięcie
zapachu
olejku do opalania wtartego w skórę
która wyrosła przede mną
jak wielkie brązowe drzewo
są drzewa które rosną w oka mgnieniu
i na przegubach mają żywiczą krew
ciepłą choć cierpką
razem z którymi rośnie cień
jest cień którego szukamy
i czerń, w którą wchodzimy bezpowrotnie
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2008-02-11 17:24:38
Ten wiersz przeczytano 1196 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Jak dla mnie to super wiersz, bo własny nie przepisany
i nie ważne czy ci się Gerda podoba czy też nie. Jak
potrafisz to sama napisz, a nie tylko krytykujesz. Nie
przejmuj się MARTAMARTA to są początki i zawsze
trudne. Ja za ciebie trzymam kciuki.
A ja do takiego cienio-tekstu potrzebuję drinka
(wiadra) z parasolką...bełkot kompletny.