...- ŚMIERĆ POETY -...
Gdy poeta umiera, orły przestają
szybować,
Wierzby szumią targane przez wiatr,
Ludzie zaczynają śmiertelność
kontemplować
I znika z nieba jeden mały świat.
Poeta umierał, choć tak bardzo pragnął
żyć.
Odszedł, mając tyle do zrobienia.
Na chwilę przed śmiercią zaczął się w bólu
wić.
Lekarz nie odkrył duszy krwawienia.
Myślał poeta o tych aniołach
niebieskich,
Które przelewał na papier wielokrotnie.
Widział ich niebo pełne ścieżek
bezkresnych.
Czuł, że zatraca się w tym świecie
bezpowrotnie.
Widział twarze zmarłych swych rodziców.
Tak chciał, by anioły zabrały go z sobą.
Pragnął spotkać tych błękitnych
królewiczów.
Czuł agonię, tę ostatnią chwilę życia
błogą.
Gdy umarł poeta, orły w bezruchu
zamarły.
Wierzby łkały głośno podczas żalem skąpanej
burzy.
Szepty ludzi w melancholijną rozpacz się
zwarły,
I spostrzegli oni, że niebo się chmurzy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.