51
To nie ten dzień lecz widok straszny
Ona jest taka słodka a On kwaśny
Żyję już piędziesiąt jeden wieków
Dochodzę już do swych kresów
W ostatniej księdze młodego Jana
Jest 144 w mocy wielkiej owiana
Za nim jednak to się przydarzy
Ona przejść się pewnie odważy
A gdy to się stanie On wraz z Nią
Ucieknie stąd bo do niej kwiaty lgną
A ja jak zawsze tu zostanę pilnować
Kolejne 51 lecz nie sam będę piać
Istota piękna i świetlista przyjdzie do
mnie
I nigdy, przenigdy nie powie mi "bo nie"
Powodów różnych można mnożyć
Bo bez sensu głupio jest żyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.