(...a zarazem szczęśliwy)
...A mogłem być wielki i wspaniały
Lecz On rozwiał me nadzieje
Jeszcze dziś, powracając
wspomnieniami'
na swych nędznych nogach się chwieję
...Zrobił to agresywnie.
Czy tak postąpić przystoi
TAK!TAK doskonałemu
który niczego sie nie lęka, nie boi
...Czy gdyby był łaskawszy -
- to żyłbym lepiej?
Czy gdybym był wytrwalszy
to zyskałbym więcej?
A co powiedzą grzesznicy?
Tak, Ci wierzący,
Mimo wiary,
Potępienia oczekujący.
To oni, idą z bólem w oczach,
dążąc do nieosiągalnej doskonałości,
Chcą, pragną, i wierzą,
i nie brak im miłości...
Więc czego potrzebują?
Więc czego poszukują?
a czego oczekują?
Co mogłoby im sprawić radość?
Kiedy będą mieli-miłości w sobie zadość?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.