Adios
;-(
Za zamkniętymi drzwiami
wkłada igłę w żyłę,
w jego krwi szaleje diabeł...
Już powoli zamyka oczy
Już wkłada cierniowy diadem....
On czeka na południowy wiatr
uwięziony miedzy twymi kłami
gryzie i drapie by jeszcze po
oddychać....
jest dzikim zwierzęciem,
podąża we własną pułapkę...
To żądza...wpatruje się w jego oczy...
Nie ma nic dla niego...Nigdy nic nie
było....
Wyjmuje igłę z żyły,
Diabeł wychodzi przez skórę.
Ból wcina się w serce ostygłe...
Zapłoną słabą bladością suchych kości,
Otworzył oczy...
Jednak się nie przebudził....
Nie ma nic dla niego,
Nigdy nie było na zawsze...
.................nic dla nich nie ma...............
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.