Adwokat diabła
Zawsze pił za swoje kolorowe drinki,
do ostatniej kropli, ile mógł pomieścić.
Jak szaleć, to szaleć. Dom uciech,
dziewczynki,
potem ustanawiał prawo swojej pięści.
Firma na papierze, przekręty na boku.
Goryle, papugi zawsze tuż pod ręką,
pan życia i śmierci, władca świata
mroku,
klękajcie narody! Narody uklękną.
Do czasu skręcały się lody i... karki,
gdy kara za grzechy jak grom z nieba
spadła.
Siedzi już księgowy i dwie sekretarki,
jemu nie pomoże i adwokat diabła.
Komentarze (9)
Świetny wiersz
"oliwa nieżywa, zawsze sprawiedliwa..." bardzo dobry
wiersz, pozdrawiam:)
To juz się nie wygrzebie.
Samo zycie.
Pozdrawiam:)
Dobry wiersz :)pozdrawiam
Zgrabnie opisane życie jakiegoś utracjusza. Skoro
nawet adwokat diabła
go nie wybroni, to ma gość przechlapane. Miłego
wieczoru.
Bardzo ciekawe pozdrawiam
bardzo refleksyjnie,,,pozdrawiam
Dobry i z ciekawym finałem:))