alabastrowo (albo pożegnanie)
kiedy już oczy zmęczą się patrzeniem
i mgła, jak obłok - słońca blask,
przysłoni
alabastrowe twarzy niewzruszenie,
obojętnością dotknie twoich skroni;
nim wzrok się przedrze przez kotarę
senną
goryczą bólu, nożem rozczarowań -
ty, jeszcze chwilę, będziesz tutaj ze
mną
aż łza popłynie w dół alabastrowa
potem zostawisz rozstrojone oczy
i w gramofonie serca tę melodię -
fałszem zazgrzyta niby sen proroczy
piano concerto życia. zabrzmi chłodniej
odgłosem kroków, spadających na dół -
jakby odwrotnie gamę ktoś wystukał.
w końcu przefrunie, jak ptak - nad
polaną
alabastrową, naszych dni muzyka
Komentarze (4)
„Muzyka i poezja - tym oddycham...”
czytając te wiersze czuje się jak bym słuchał
przebojów Ireny Santor
i ten wiersz świetny...i każdy chyba ma w sercu taką
melodię,która jest,choć już odfrunęła
Bardzo mi sie podoba. Alabaster, muzyka, ptak-
telepatycznie bylysmy w tym samym swiecie a wiersze
zupelnie rozne:)
ładnie złamana treść, ale mam pewne "ale" w wersie 3
"alabastrowej" chyba powinno być? rozumiem, że
powtórzenie "alabastrowa" zamierzone, ale powtarzaja
się też oczy , co nie daje wzmocnienia, bo nie o oczy
w wierszu chodzi, poza tym rymy zbyt gramatyczne,
można nad nimi popracować. Jak na debiut wiersz jest
świetny:)