ALKOHOLICY Z MOJEJ ULICY
Człowiek nie potrafi przeżyć swego życia nie dając mu wyrazu. ERNEST CASSIRER
niewinni czarodzieje
bez nadmiernego pośpiechu
rozpraszają poranną ciszę ulicy
aby nocą głośnym hałasem pożegnać dzień
kuglarze złudzeń
poszukiwacze radości na dnie kieliszka
krzywdy nie odrabiają smutku nie unikają
krążą po orbicie fikcji skacowanego żalu
iluzjoniści prawdziwi
znajomi dzielnicowo przyjaciele monopolu
próbują oszukać Boga pogrążyć rodzinę
znaleźć tę odrobinę szczęścia na dnie
butelki
fakirzy boleściwi
żyją nieprawdziwie a umierają codziennie
już po woli ich łódka życia tonie
w morzu wypitych alkoholi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.