Amoretto
Na białym jednorożcu,
z odległego nieba spadł chłopiec
(mężczyzna w zasadzie
o czym świadczyła chropowata broda).
Podał mi kubek cioccolata calda. Piliśmy
z chłopcem cioccolata calda w bramie
Obezwładniające spojrzenie
spętało mi umysł, duszę i nogi.
Na ulicy było śnieżnie, gwarno
i sople spadały z dachów.
On rozpalił rumieńcem czas.
Przyniósł mi na chłody futro z troski
i Bożą Krówkę strąconą z rajskiego
źdźbła.
Biedronka Siedmiokropka, jak bilet
wstępu
na tydzień z życia Orfeusza i Eurydyki;
po jednym czarnym oczku na każdy dzień,
po jednym czarnym oczku na każdą noc.
Podał mi kubek cioccolata calda. Piliśmy
z chłopcem cioccolata calda w bramie
Tydzień to za mało by się żegnać
Na białym jednorożcu,
znikał w śnieżnej dali,
nie oglądając się nawet raz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.