Anemoia*
(Z cyklu: Określenia)
Widziałem cię. Widzę nadal. A raczej twój
cień na ścianie. Ten oto cień, co wydłuża
się
pod wieczór.
W słońcu. W nadciągającym zmierzchu
gorącego lata.
Gdzieś tam, w przestrzeni pustego pokoju. W
opuszczonym teraz miejscu.
Siadam pośrodku na samotnym krześle
i wpatruję się w czerwonawą smugę,
która pełznąc po podłodze, przymila się do
mnie w jakiejś nostalgii przemijania.
Zmierzch zalewa ściany,
jakby to było
powolne
zamykanie powiek.
Teraz,, kiedy przychodzą do mnie wszystkie
te zjawy.
Czymkolwiek są.
Czym
one są?
Nie
wiem.
Nic
nie
wiem.
Nie mają w twarzach wzruszenia ani
trwogi.
Takie obojętne oblicza,
jakby wyszły ze starych fotografii o
popękanej emulsji zwietrzałych barw.
W tle domy z drewna, kamienia i cegły.
Pełne ulice, tramwaje...
Fasady w słońcu.
Podwórza. Schody w półcieniu…
Mozaika
wejść
i wyjść.
Jawi się coś w tym spojrzeniu chiaroscuro.
Jak w obrazach
mistrza Caravaggio.
Wychodzą skądś.
Przechodzą.
Zatrzymane w kadrze jakiegoś miasta unisono
…
Drzewa
olśnione
blaskiem
.
Mury kamienic w świetle padającym z ukosa.
Pod grubą warstwą pyłu nawarstwione przez
lata skamieliny przeszłego czasu.
Przeziera ze wszystkiego
jakaś dręcząca tajemnica słońca.
Faluje na wietrze.
Tu i gdzie indziej. Albo nigdzie. Albowiem
nigdzie…
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-31)
*) Z jęz. starogreckiego: nostalgia za
przeszłością, za dawnymi czasami, w których
się nie żyło.
https://www.youtube.com/watch?v=Fnl28YLElaI
Komentarze (4)
Niesamowita atmosfera wiersza, bardzo mi się podoba. +
potrafisz uchwycić to co nieuchwytne.
Jak zawsze pod urokiem.
Wciągający, oniryczny tekst.
Chyba "pośrodku" się rozjechało.
Zdrowia i wszelkiej pomyślności z okazji Świąt
Wielkanocnych Arsis:)
Są takie czasy i są takie miejsca, których nigdy nie
doświadczyliśmy, ale które wydają się znajome z
naszych wyobrażeń i wspomnień. Głęboka nostalgia za
przeszłością i nieuchwytnością wspomnień.
(+)