Anioł Stróż
Powoli, niespodziewanie,
pośród płatków białych róż
Zstępuje z nieba na ziemie
mój błękitny Anioł Stróż...
Choć nikt mu nie odpowiada
do serca mego puka.
Pod drzwiami do niego siada,
wciąż klucza do nich szuka...
Ach, nie stój tu, mój Aniele
i tak Ci nie otworzę...
przecież słabych dusz jest wiele
i inni mają gorzej.
Chociaż skrzydła mu podcięłam
i ciągle mu uciekam
to na próżno się trudziłam
-on wciąż cierpliwie czeka...
Aż kiedyś z mych oczu zniknął...
Zadziwił mnie tym wielce.
Okropny strach mnie przeniknął,
zamarzło moje serce...
I gdy tak szłam zagubiona,
spotkałam go na drodze.
Schowana w jego ramionach
zapomniałam o trwodze...
Nie znikaj Aniele Stróżu,
bądź zawsze przy mnie blisko...
Chroń mnie i w słońcu, i w burzy,
szanuj me serce- to wszystko...
...dla tytułowego bohatera ;]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.