Annopol. Całyjestemzanny v3 ost.
"Well, death's been here for a long time — it has a hell of a lot to do with hell and suspicion of the eye" From Live or Die (1966) A.Sexton
"I will turn like a little dancer
and then, quite simply
and all by myself
I will fall."
Anne Sexton "Your Face on the Dog's
Neck"
Dawno temu bogini matka zeszła do garażu,
by przekręcić kluczyk (to wyborny początek
każdej
świętej historii). Potem po kłębach dymu
wspięła się
do lustra i nie wróciła. Bez najmniejszego
zdania
wyjaśnienia zostawionego na szafce, choćby
- "Jestem zbyt zajęta byciem
nieboszczykiem. Nie wracam."
Nie utrzymał jej język, był nazbyt kruchym
mostem,
więc nie udźwignął ciężaru pszczół
złapanych w obce ule.
Kiedy stanęła na nim rankiem z dosłowiem w
kieszeniach,
z oszronioną szklanką w ręku i życiem
zawieszonym
"on the rocks", to wszystko stopiło się,
popiło, spadło.
Po naszych bogach zostają tylko pudełka w
kształcie
serca i riff.
dr House - to proste, wstawiłem cytat nad
wierszem, a nad nim w komentarzu górnym
jeszcze jeden, bo bej nie przyjmuje wersji
wiersza ze zbyt małą liczbą poprawek. ja
pokazuję moim czytelnikom pracę nad
wierszami, robię to w sposób otwarty.
Tak oszukuje się system portalu. Gdyby
można było komentować wielokrotnie, tę
odpowiedź wstawiłbym w komentarzach.
wersja ostateczna " " w miejsce kursywy
Komentarze (11)
No to, co tu przeczytałam można nazwać tylko jednym:
Groch z kapustą.Bez celu,bez sensu i bez wyrazu.Autor
sili się na wykreowanie z siebie geniusza i robi to w
bardzo żałosny sposób. Takie utwory czytałam u
pacjentów w szpitalach psychiatrycznych. Są one
zlepkiem luźnych myśli( nieraz porównań rodem z
księżyca) nie tworzących żadnej logicznej całości.Ich
cechą charakterystyczną jest to, że są zrozumiałe
jedynie dla samego autora
Tak to trudna taktyka -grać rolę nieboszczyka -wiersz
brzmi groteskowo,fantastycznie a co najważniejsze,
świetnie artystycznie-pozdrawiam.
Potem po kłębach dymu wspięła się
do lustra i nie wróciła. - zatrzymały mnie te słowa
Szkoda, że to ostatnia część, bo mogłaby z tego wyjść
całkiem niezła telenowela brazylijska..
Ależ u ciebie wszystko zgrzyta, pomieszanie z
poplątaniem, jak szczęka w szufladzie zaciśnięta na
starym piórze... Szkoda, że jeszcze jakiegoś utworu w
idzisz nie dodałeś - to ma być chwalenie się
znajomością języka, czy co? Napisz po arabsku zrobisz
wrażenia w Stanach :) - generalnie nie jest to ładne i
źle się to czyta, marzenei czytelnika najszybciej
dobrnąć do końca...
Klasa sama w sobie.
Wiersz prosty w przekazie, nie dajacy czytelnikowi
duzego pola manewru, za dosłowny, ja lubię metafory .
Odnośnie mojego wiersza, przykro mi,że kolega taki
przyziemny, bez fantazji.
Pozdrawiam
p. bomi - to zna Pani słowo "volumin" a "versio" Pani
nie zna :) ; poza tym jest na dole, pod wierszem
przypis wyjaśniający
zaciekawił mnie dopisek - "v 3 ost.", volumin 3
ostatni? wersja 3 ostateczna? jeśli wersja, jak sądzę,
to nie znam słowa "versja" :) do wiersza podchodzę z
szacunkiem, jak do każdej pracy, tu na beju - może z
większym, za wyższy poziom
czytam po raz kolejny...niezmiennie fajny ciekawy
wiersz. te fragmenty najlepsze ;" Potem po kłębach
dymu wspięła się
do lustra i nie wróciła","Nie utrzymał jej język, był
nazbyt kruchym mostem,
więc nie udźwignął ciężaru pszczół złapanych w obce
ule."... i nie mam zastrzeżeń do całości.pozdr.
Ale czym bylibyśmy bez naszych bogów? Czy
wiedzielibyśmy że mamy serca w kształcie serca, a
nasza pamięć byłaby tylko kodem przyczynowo skutkowym.
To bogowie zrobili z nas ludzi, tak jak my z nich
zrobiliśmy bogów. Jesteśmy po prostu sobie nawzajem
potrzebni