antidotum
trujesz każde słowo
usta są zabójca prawdy
uśmiechem przekonujesz
litości nie masz dla załzawionych
policzków
ciągniesz mnie na dół
tonę przy Tobie
w Tobie
trzymasz mocno dłoń
na dnie pozostawiasz samą
nie zliczone myśli wirują
w pustym odbiciu słów zatrutych
tracę przytomność
pocałunki zakłamane
pogłębiają
uśmierzają ból
teraz szukam antidotum
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.