Apel Don Juana
Kocham kobiety...
...wszystkie niestety!
Rude, szatynki
brunetki, blondynki
te duze i male
wesole, niesmiale
jedrne i szczuple
puszyste, grubiutkie.
Tone w ich oczach
i ustach powabnych,
uczuciach zmiennych
i minach zabawnych.
Pochlaniam okiem
i ciesze widokiem
po kazdej z osobna
bladze swym wzrokiem.
Boze! Czy ktos mi pomoze ?
Z trudem nadazam je wszystkie milowac
piescic, przytulac
i czule calowac,
musze to robic
gdyz znam prawde smutna
tak oczywista ze czasem okrutna.
Kazda kobieta
gdy nie jest kochana
jest nieszczesliwa i zaniedbana.
Komentarze (3)
Ach gdyby wszscy tak rozpieszczali i rozchwytywali
kobiety;)) milo sie czyta, napisany z humorem. Bravo!
pan wole mruczanki...
tak oczywista prawda na końcu Twojego wiersza... czemu
tak niewielu o niej pamięta... tylko żeby każda
jeszcze czuła sie wyjątkowa... nie jedna z wielu :)
...ogólnie lekko napisane, luźno sie czyta i łatwy do
zrozumienia przekaz a może raczej spostrzeżenia