Apollo
twój spokój mnie wzrusza
choć to spokój kamiennego posągu
twój dotyk mnie natchnął
choć to dotyk
wyobrażony
twoja obecność
stworzyła mój wiersz
choć to obecność
której nie obejmuje moja kołdra
bo jak mogłabym
objąć Rzym
bawełnianą pościelą
w pieski
wszedłeś do mojego mózgu
gdy byłam małą dziewczynką
na wycieczce we Włoszech
Ty nie pamiętasz tego gwałtu
ja mam syndrom ofiary
wciąż
po kilkunastu latach
kiedy inni wyczekiwali
papieża w oknie
ja jadłam twoje łydki
oczami
i nikt mi nie powie
że pierwsza miłość nie jest
najważniejsza
to brzuch który nauczył się ciąży
a nigdy nie umiał urodzić
Komentarze (14)
ciekawe jakie łydki miał lub miała projektantka
wzorków w pieski na kołdrę...i ciekawe na czym spał
Michał anioł jak był mały.
Wiersz pełen podziwu dla artysty posagu Apolla
jednakże również swego rodzaju uwielbienia,
przynajmniej takie mam wrażenie, jest to przyjemny
wiersz dla oka i ucha.
Pozdrawiam.
Azsmarel
Dopiero dotknięcie posągu, wyrzeźbionego przez
Pigmaliona zdradzało, że nie jest żywy. Zdaje się,
taki ten Apollo.
Ostatni wers interpretuję na dwa sposoby. Ten
pierwszy, jak trudno "urodzić" w słowach coś na
kształt ideału.
Ciekawie. Ta pościel w pieski w kontekście innych
Twoich wierszy jest rewelacyjna.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ potrafisz przywalić słowem.Brawo!
wiersz - cudo! uwielbiam takie pisanie!
Witaj Marto, ciekawa dwuznaczność, podoba się wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Hej!:)
Ludzka psychika jeszcze długo będzie zaskakiwać swoimi
tajemnicami... jestem pod wrażeniem tego wiersza,
pozdrawiam
To jest bardzo nowoczesny wiersz Marto. Można się od
Ciebie uczyć.
Pozdrawiam pa :)
nie rozumiem końcówki...
Świetny!!!
Pozdrawiam Marto :)
Wyczuwam tęsknotę...
Milego dnia Marto :)
bardzo ciekawie i dwuznacznie- już sama nie wiem, czy
to miłość do posągu, czy naprawdę pierwsza miłość.
Bardzo wymowny wiersz, okraszony pewnym smutkiem, ale
i jakoby pewnym spokojem, pozdrawiam :)
Ciekawe pozdrawiam