Awangarda
Zwą siebie awangardą... To wieczne
nieroby;
Chcę robić coś twórczego, a wychodzą-
snoby!
Hipokryzjo- tyś wieczną, jak hydryjskie
głowy;
Podwójną moralnością-to artyzm ich
płowy!
Ich sztuka to krytyka, ciągłe
narzekanie,
Powołaniem i celem- świata naprawianie.
Lecz dają miast recepty- to opisywanie:
Zniesmaczenie, brzydota, bylejakość-
cnota!
Wzajemnej adoracji? Do niej przez ich
wrota,
Ksiądz wieszcza, a wieszcz księdza-
wzajemne lizanie,
Wielkiej kultury sztuki- wielkie
udawanie!
Chcą uchodzić za nowość, lecz wskrzeszają
stare.
Co ze se swą bohemną? W gwizdek całą
pare!
Nie pasuje kultura, dziedzictwa nawy?
Tedy nie krytykuj, lecz zakasaj rękawy!
Masz czas by narzekać? To za pracę się
brać!
Ktoś wszędzie widzi gówno? Niech idzie się
wysrać!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.