Babcia i dziadek
Babcia i dziadek
Babcia prosi dziadka z rana
By na łąkę wiódł barana
Potem dopilnował kury
Która straszne ma himery
Bowiem od jakiegoś czasu
Jajka znosi gdzie popadnie
Potem szukać wiatru w polu
Za stodołą , za sieczkarnią
-Masz tu siedzieć i nie łazić
Dziadek się za głowę łapie
-Co ja pocznę,właśnie dzisiaj
U sąsiada mam terapię
Babcia ma w gospodyń kole
Spotkać się z koleżankami
By omówić pewne sprawy
Bardzo ważne w karnawale
Jeszcze raz uprzedza dziadka
I wychodzi na spotkanie
Dziadek hyc przeskoczył płotek
Tak mu śpieszno na zebranie
Ani myśli o kokoszce
Co ,gdzie chce,tam jajka znosi
Sąsiad nalał mu szklaneczkę
Do szweckiego stołu prosi
Dziadek mówił o terapi
Po sąsiedzku u kolegi
Teraz jakaś myśl go trapi
Co obiecał rano babci
Zerwał się na równe nogi
Które są miekkie jak wata
Jeden krok i już za progiem
Leży,jak zwiędła sałata
Sąsiad nad nim sie pochylił
Ten bełkoce coś o jajkach
Wtedy kompan przyniósł wszystkie
co zmieściły się do dzbanka
Ponapychał mu kieszenie
Wyprowadził go za bramę
Dziadek dzielnie maszeruje
Jakby kroczył ramię w ramie
Defiladę z honorami
Odebrała sama babcia
Nie wiedziała,jak ma podejść
Do ociekającego jajkami dziadka
-Ty huncfocie,ty ladaco
Miałeś kury dopilnować
A nie pić u sasiada
I jajkami się smarować!
*************************
Teresa Oskroba 27.04.2019r.
Komentarze (1)
Niestety zakradły się błędy.
himery* chimery albo może bardziej pasuje tu humory*
szweckiego* szwedzkiego.
terapi* terapii
miekkiego* miękkiego
huncfocie* huncwocie
Poza tym niezbyt rytmicznie, ale humor jest, więc
warto popracować nad wierszem:)