balon
balon wciąż rósł...
wydymał policzki powietrzem wytrwale
zdawało się wszystkim, że większy być nie
może
gdy on rósł jeszcze...
we własnej hodując się chwale
nadymał się i bujał
ze swojego wyglądu coraz bardziej
zadowolony
butny, dumny i zimny..
naraz... pękł!
po wieki stracony!
autor
frezja_
Dodano: 2007-03-29 13:01:47
Ten wiersz przeczytano 679 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.