Bez chleba
/ojcu i ciotce - Marii Czarneckiej, Lwów 1942./
/Lwów 1942 r. - ciotce Marii i Ojcu/
Maria, miała wtedy siedemnaście lat,
zieleń w oczach i sukienkę skromną.
Ta w kwiaty - marzenie cichutkie,
skryta w trawach, by zachować wonność.
Maria - zawsze głodna, niewyspana.
W myślach setki potraw - wierszem i
piosenką.
Tak... Ten sposób, choć na chwilę
powodował w mózgu sytą lekkość.
Maria, wiosną - bez kwiatów we włosach,
bez bukietu z łąki. Zimno, bosa.
Komentarze (65)
dobranoc
Dla mnie (msz) bardzo dobry.
Łastoczkin ma rację.
Nie bądź w gorącej...
Vick Thor. Wszystko w temacie. Szacun :)
VIck pięknie...
Moja Maria - to głód na Ukrainie w 1942. I pisała
wiersze.
IMHO
Marysia miała siedemnaście lat
zielone oczy, skromną sukienkę
przybraną w kwiaty z wielobarwnych łat
za sobą strach i głodu mękę
zawsze zmęczona i niewyspana
marzyła o śnie, wierszu, piosence
choiaż z głodu brzuch bolał do rana
chciała przyszlość wziąć w swe wątłe ręce
wiośniana Maria - bez kwiatów we włosach
i prosto z łąki, zmarźnięta, boso..
Galicja, Wołyń, Pokucie spłynęlo krwią
w 1943 w nacjonalistycznej rzezi
Ani mi się waż. Mogę kompletnie nie mieć racji...
Jutro na spokojnie pomyślisz
Nie rób tego ....
a w cholerę skasuję zaraz!
a może te dwa pierwsze wersy oddzielić od następnych?
Kto się wypowie?
nie zgadzam się z tą wizją w tej chwili:)
jak zamienię zgubię rym
a suknia, ta w kwiaty nie miesza mi się z oczami:)
na razie nie zamieniam
muszę jutro popatrzeć
Więcej na pewno nic. Tylko ciąg logiczny w tym wersie
mi się łamie, ale wcale nie muszę mieć racji
Łastoczkin ma rację, ponieważ masz pomieszane -
suknia, później oczy i wracasz do kwiatów na sukience
:)
Zaraz Łastoczkin obadam sytuację, zapalę tylko. Może
jeszcze coś? Skłonna jestem do zmian.
Maria to moja ciotka- ostania żyjąca. Opowiada mi
różne takie... i zresztą ojciec tez opowiadał. A i
historia przecież. Jeszcze jedną jej opowieść muszę
uwiecznić grafomanią. To powyżej nie jest dobrym
wierszem.
Ale nie potrafię inaczej. Może kiedyś, może...