Bez do zobaczenia
A może by tak jutro z rana
skryć się w łupince od kasztana?
Nastroszyć kolce by nikt nie wszedł
(zapomnieć ciemność nocy zeszłej).
Przesiedzieć jesień w niej i zimę,
a wiosną pobiec w strony inne;
tam, gdzie soczyście przez rok cały
złotnieją jaskry i dziewanny.
Białe obłoki, jak latawce
szybują niebem. Słońce głaszcze
nocą, od świtu do wieczora.
Nawet na jawie sny w kolorach.
Gdzie niespełnione do spełnienia.
A może by tak?
Już mnie nie ma.
Zosiak
Komentarze (90)
jesteś Zosiu
i bądż nadal
A czemu nie :)
Piękna poezja.
Pozdrawiam serdecznie :)
można bez końca:)
;)
Bardzo ładne wersy, miło czytać, pozdrawiam ciepło.
No i zwiała poetycko z klasą! :) pozdrawiam z uznaniem
:) piękny wiersz Zosiaczku :)
Może by mozna czemu nie ...:)
Piękny wiersz utkałaś Zosiu :)
Dzięki, Sari :)
Świetnie ujęty temat. Pozdrawiam
Dziękuję.
nie patrząc na mody wiersz niezwykłej urody
Zosiu! - jestem przekonany ze - tam- potej wiosennej
drugiej stronie - przemyslalą toi - zapewne dziewanny
nie zechcesz zasaić podbiałem. - Fometycznie - wiem ze
tak. Dziewanny - mają swoją wartośc - przylesnych
pobrzeży, nosne sa kulturowo - a mają tez - przez lud
np. białoruski - przypisywaną wartośc użytkową.
Podbiał? - roslina zielarska. Fizyczności jej -
wlasności - nie znam. Nie zbieralem. Ale - pewnie -
przemyślalaś to dokladnie. Jezel - tylkodla
powerzchownego dzwięku - malabyś zrezygnować z pięknej
dziewanny - nie rezygnuj - i wiem ,ze sama z siebie -
nie zrzygnujesz. Być może jednak - ma sens -
doświdczenie tego wiersza - podbiełem. - Wiem, ze
pewnie go odrzucilaś,bo musialaś to rozważac. -
Przepraszam - ja - wiem ze piszesz wyłącznie w sposob
doskonały, ale - ja - nie wiem.
Jozalko, uśmiech :)
No i uciekła...
Dziękuję.
Ładne to gdybanie, dobrze się czyta.
Miłej soboty życzę Pani Zosi:)