Bez dziecięcej wrażliwości...
... gdybym
Myśli tysiące wiruje,
choć głowa już zmęczona.
Spokojna będzie z rana
być może ciut zalękniona.
Co dzień jutro przyniesie,
słodyczy kosz, czy kosz smutku?
Obawy te głaskam leciutko
i nikną — powolutku.
Za mało mi tu szczerości,
by serce otwierać ludziom.
By nie obawiać się złośliwości
i wierzyć, że mnie nie złudzą.
Za mało mi tu czułości,
by ciepło odwzajemniać gest.
Sprostać, uczuć zawiłości
i cieszyć się miłym, gdy jest.
Za mało mi tu miłości,
by kochać naprawdę bez granic.
Nie poddać się głupiej zazdrości
i ofiarować wszystko — za nic.
Za mało mi, wciąż mi za mało
i nie rozumiem jeszcze dlaczego.
Czy i jak piękne życie by się stało,
gdybym nie bała się jego...
Dygnięcie przed starociami.
Komentarze (31)
Poniawszy aluzju (metrykalny staroć),
brzybyłam rzec, że w tekście odrzucaja -ości,
gramatyczne rymy, koślawa figura /jego/ - jakby ktoś
celowo prowokował.
Życzę, by wierszyk się spodobał ;)
Pa, jak mawiają bejanie!