Bez miar
Jestem martwa
A ciało unosi się na wodzie bezmiaru
Nie-możliwości
Staram się głęboko oddychać
Ale gęste okoliczności
Zatykają mi płuca
Czy serce trupa może żyć?
Moje bije takim miarowym
Nudnym rytmem.
Czasem poruszy się szybciej
Ale to tylko przez cząsteczki adrenaliny
Jak zwykle przyszłe nie w tym kontekście co
trzeba.
Słyszę ból, nie widząc go
Widzę dźwięki, nie czując ich
Czuję obojętność, nie słysząc jej.
Kiedy kończy się bezmiar?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.