Bez pożegnania
Życie na dnie przyciąga
Myśli które staczają
Staczają coraz głębiej
W dolinę przygnębienia
Człowiek sam sobie szkodzi
Takim zachowaniem
Pomocną dłoń odtrąca
Powtarza wciąż do ludzi
‘dam sobie rade sam’
I kuli się coraz bardziej
Do głębin cierpienia
Zamykają się drzwi
Przez które świat wchodził
Zakrywają się okna
I ciemność zachodzi
W pokoju szarość
Nic już nie widać
Wyczuwa się strach
Przed najbliższymi
Stłumione uczucia
Stracony sens życia
Może lepiej to skończyć
I odejść już stąd
Bez pożegnania…
29.03.10 P.H.
Komentarze (3)
bez pożegnania...zatrzymują twoje
myśli....pozdrawiam...
Pesymistycznie..bez wiary..Nie tędy droga..wcale nie
lepiej.."Coraz" zeedytuj..jeśli przecinków nie
wstawiasz.. M.
niektóre problemy można rozwiązać jedynie w
samotności...