Bez wzajemności
Jestem jak w transie, jak we śnie,
Twa bliskość działa jak narkotyk.
Po cichu w myślach modlę się
O choćby uśmiech Twój lub dotyk.
Dla Ciebie jestem przezroczysta...
Przechodzisz obok obojętnie
I nie dostrzegasz nawet z bliska,
A mnie za chwilę serce pęknie
Lub złamie się jak kruchy kwiat
I coś się nigdy nie odrodzi.
A chciałam Ci darować świat...
Ale czy Ciebie to obchodzi?
autor
Ela Schmitz
Dodano: 2014-03-26 23:30:34
Ten wiersz przeczytano 773 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Dziękuję wszystkim za komentarze :). Dziękuję również
za słowa pociechy, ale wiersze z tamtego okresu w
większości nie dotyczą rzeczywistej sytuacji, to
raczej pewien stan ducha, który nastrajał moją
wyobraźnię...
Bardzo lubię takie niespełnienia czytać, w życiu
wiadomo, że to ból ogromny!
Wiersz ładny, posłuchaj Konchy też bym tak radził.
Miłego dnia.
Ładnie, choć smutno. Życzę powodzenia. Pozdrawiam :)
ladny ,moze jakis sygnal wyslac,zycze pomyslnego
zakonczenia,pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz:)
W czwartym wersie, ja bym widziała:
"O jeden uśmiech Twój lub dotyk"
Dobrej nocy:):):)