Bez znieczulenia.
Mówią:"nieszczęścia chodzą parami",
Ja bym dodała:" czasem stadami"
Już opowiadam co mi się stało
że, koło nieszczęść się przyturlało...
Rano, gdy wstałam, dziś-prawą nogą,
stwierdziłam nagle z ogromną trwogą,
że chyba coś mi wpadło do oka,
lub mnie dopadła kurza ślepota...
Więc biegiem pędzę już do doktora,
czy znów dopadła mnie tamta zmora?
Biegnę i pytam:"Panie doktorze,
czy coś z tą zmorą Pan zrobić może?"
On przez mikroskop ogląda oko
i rzecze:"Pani, wlazł za głęboko,
teraz to tylko bez znieczulenia,
za nogi można wyciągnąć lenia"...
Ja przerażona płaczę i szlocham:
" Ale ja tego lenia nie kocham,
wpadł mi do oka , niewiedzieć kiedy
i siedzi cicho, licząc na kredyt.
Lecz ja kredytów już nie udzielam,
bank mi już spłonął, miłości niemam,
tę , którą miałam dawno rozdałam ,
nawet odsetek nie odzyskałam,
Nie dość ,że bankrut i z leniem w oku,
dajcie mi wreszcie juz święty spokój,
sama pensetą wyciągnę lenia,
z butelką wina do znieczulenia".
Komentarze (1)
"niewiedzieć kiedy" - nie wiedzieć
"miłości niemam" - nie mam - osobno
Pozdrawiam z uśmiechem