Bezbarwny
tak
Wysoki Sądzie
to było 1. marca
moje urodziny
więc pamiętam
przypięli mnie pasami
do fotela
miliardy świateł
skaczących
po zaciemnionej
tafli umysłu
układały się
w wibrujące dźwięki
żłobiące
moją świadomość
powtarzam
ŚWIADOMOŚĆ
później pokazali
obrazy
wybrali te
najbardziej nasączone
farbą i
powietrzem
moje pierwsze dzieła
dziecinne, niezdarne
rzucając nimi
we mnie
topili w smrodzie
rozcieńczonym tlenem
potem te same płótna
ale bez barw
o kształtach naznaczonych
czarnym konturem
zabrali kolory
mnie...
malarzowi...
nie chcieli
ożywiać świata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.