bezsenna szeptanka
cichutko, cicho… w szept cię wtulę.
noc już scenerię rozgwieździła.
patrz, satynową tka koszulę.
sen nie śmie przeciąć takiej chwili.
w koronach drzew trwa pantomima;
cienie się splotły ciasno - w akcie -
jak młody chłopak i dziewczyna,
że grzech, by na nich nie popatrzeć.
cicho, cichutko… nie spłosz tego
nagłym crescendo. w szept mnie wtulaj,
w gładkość satyny, w magię cieni -
bezsenność, na tę noc, jak ulał.
Komentarze (86)
Dziękuję, Basiu.
Pozdrowienia :)
Pięknie zaszeptane:)
Miło mi, Norbercie :)
Czytaj do woli.
Pozdrawiam :)
Krótko, węzłowato. Bardzo, bardzo fajny wiersz.. Chce
się go po prostu czytać...
Pozdrawiam. Miłej nocy...
Pozdrawiam, Krzychno. Dzięks! :)
Witaj Eluś:)
Tak cieplutko napisany
w słowa pięknie jest ubrany:)
Pozdrawiam:)
Cieszę się Czatinko, że coś w tekście znalazłaś dla
siebie .
Pozdrawiam :)
Jak ukojenie, balsam dla duszy taki szept wieczorem mi
służy :)
Dziękuję, Karacie.
PoZdrówka! :)
Piękny wiersz! Pozdrawiam!
Dzięki BALUNO. Pozdrawiam :)
szatynko, ojtam, ojtam. Może kiedyś gdzies na miedzy
sie spotkamy i ogadamy temat. Co Ty na to? :)
Cieplutkie szeptanie...jaj ulał na noc...Pozdrawiam.
No i co ja mam napisać pod TAKIM wierszem?
Chapeau bas Autorko zza miedzy.
Marysiu.... :) Dziękuję :)
No i co ja mam powiedzieć? No... :)