bezszelestnie
jak kamień...
z każdym słowem
zamykam się szczelnie
komórka po komórce
ze łzami wylewam zrozumienie
straciłam cierpliwość jak dziewictwo
na zawsze
murem czułości chronisz przed tymi
którzy strzelają w plecy
gdy idzię w zielonej sukience
każdego dnia bezszelestnie
z wibrującym oddechem
ciepło - to chyba krew
spływa po skroni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.