Bezwiersz
Asfaltowe ciepło słońca
powoduje wymioty mej duszy,
ogólne duszności i zawal serca,
Inni śmieją się z mej niedorzeczności
ale ja mam skarb,
który tylko sercem zobaczyć można
ale ono wciąż ślepe i błądzi we mgle
Życie już nie te.
Bo to gra
Teatr, a aktorów dwóch.
Tylko ja i mój duch
a czas to reżyser naszych dni i marzen,
scenariusz nie przez nas pisany,
chyba przez Niego wymyślany
wydrzeć próbujesz kawałek snu
lecz jawa pracuje za dwóch
sny na jawie sny w obłędzie
dzisiaj wczoraj zawsze wszędzie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.