bezwzględność miejsca /bogaty...
.... niedowiarkom uroczym
nawet okryty w sen kosmaty
gładziłem kobiece szorstkości
przy ostatnim drinku nie kusiła
latarnia
lecę nadlatuję muskam lepkim szeptem
stoję wgnieciony twarzą w poszlakę
gdzieś sto kroków przede mną dyszy
harmonia
rzucam juz wszystko łukiem niedopałka
w ciemność bliżej morza podrywam twój
romantyzm
- a ja wyobraź sobie tak często go
widziałam
i nic nie mówiłam zamyślony spoglądał
wolał tak stać zamiast po sobie
posprzątać
czasem tylko zmrużę oczy by się nie
droczyć
swoją drogą ufam kotom
z umiarem
na swojej wyspie oddycham
głęboko
niewoląc te wszystkie istoty liryczne.
.... zanim zmrużą oczy
Komentarze (1)
Treść trochę szokująca, ale zadziwiły mnie
metafory....bardzo oryginalne....