Bida aż piszczy…
Bida piszczy, bo ją klepią,
rozgościła się w lodówce,
brak "kapuchy" na słoninę,
co dopiero na parówkę…
czasem wpadnie parę groszy,
bida z nędzą w komitywie:
raz na wozie, raz pod wozem,
byle jak, lecz sprawiedliwie…
na pół biedy – wystarczało,
ale mocniej przycisnęła:
wiatr biednemu zawsze w oczy,
jak tu żyć bez biadolenia?
Ola Bielarska
autor
bajtYnka
Dodano: 2015-04-28 16:29:58
Ten wiersz przeczytano 1571 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (42)
Obrazowo wyraziłaś Olu
stan wielu polskich rodzin u któ-
rych bieda już nawet piszczeć
nie jest w stanie.
Fajne to "biadolenie" :))) i rytmicznie napisane.
Pozdrawiam
No właśnie jak:-) ? Fajny i realny tekst. Miłego:-)
Pięknie Olu i prawdziwie. pozdrawiam.
Oj, nie raz ta "bida" daje się we znaki. Najgorsze jak
zagości na dłużej. Ale mamy wiosnę!!!!!!!!!!pójdzie
więc zimować gdzie indziej - i tego się trzymajmy.
oczywiście palca
nie mówiąc o dłoni w:):)
u tak bida swoja jest lepsza
niż nędza ogólna
bo ona jeszcze nędzy pomoże
a gdy ta się dorobi
o biedzie zapomni w:)
choć też czasem
jeszcze w gorszą nędzę może wpaść
w której człowiek nie poda 2gi raz w:):)
kapucha szczęścia nie daje, ale lubię...smalec ze
skwarkami:))) pozdrawiam
albo 'brak słoniny na kapuchę'
bo wiadomo jak skwareczek pachnie
niczym kostka rosołowa
tak parówka jest jest z podrobów
jak bułeczka świeża
24 godziny ma na przydatość
w spożyciu jak słowo
raz powiedziane
nigdy nie jest w chemi
przeterminowne w:):)
jak tu żyć bez biadolenia?
Z humorem ale dramatycznie, pozdrawiam:)
zgrabne przedstawienie tematu
dziękuję za komentarze, a kapucha została "wzięta" w
"..." i już... pozdrawiam!
jak ktoś na dole kapuchy w "". Poza tym super dla mnie
Dramatycznie ale i ze szczyptą humoru:)