Bieszczadzkie niebo v
Bieszczadzkie niebo w krwistej
poświacie,
zachodem słońca żegna dnia mgnienie,
rozplata wokół pasemka wstążek
otula ziemię boskim płomieniem.
Umyka rudym obłokiem w dali,
czerwoną barwą, granatem nęci,
srebrnym uśmiechem oczy wciąż mami
i miesza wszystko w mojej pamięci.
Biegną po niebie chmury w purpurze,
kipiące słońca złocistym rąbkiem
już nie nadążam dogonić wzrokiem,
ogrom misternie utkanych złoceń.
Gdy noc zapada kolorem sepii,
obłoki giną w gwiezdnej przestrzeni,
zasypia ziemia snem ujarzmiona,
świtem na nowo barwy wymieni.
09.03.2011
Komentarze (20)
Piękny wiersz, czytając oczyma wyobraźni widziałam to
wszystko. Z serca pozdrawiam i dziękuję :)
Pięknie malujesz słowami krajobraz :)
Uważniej czytaj i OK :) Miłego Dnia w Bieszczadach!
Serdeczności
chciałabym zobaczyć ...
Dziesięciozgłoskowiec, średniówka, rymy:) Namalowałaś
piękny obraz, brawa za formę i treść:)))
Kocham Bieszczady, a teraz przywołałam sobie ich
wspomnienie. Coś niesamowitego. Pozdrawiam ciepło :)
Nie byłem nigdy w Bieszczadach... ale do dzisiaj.
U mnie jest takie samo niebo, tylko beskidzkie. A Twój
utwór skojarzył mi się z "bieszczadzkimi
aniołami".Pozdrawiam@
Wczytując się w tekst przeżywam ten widok, a co za
przeżycie widzieć to naocznie! Pozdrawiam!
Pięknie. Chyba jesteś malarzem. Pozdrawiam
Ech ! Szkoda, że moje oczy nie patrzą na takie niebo
:)
Piekny wiersz :))
Kiedy czytając wiersz widzi się obraz a nie słowa, to
warto było go przeczytać.
Czytając ręka sama sięga po pędzel, a myśli zamieniają
się w rozmarzone obłoczki.
Pozdrawiam.
Każdego dnia budzę sie pod jego niebem...Kocham
Bieszczady..dziękuję za ten wiersz...