Bo życie puka do drzwi
Świat zapragnął
mojej zagłady
tysiącami krzyków
wydartych żywcem
z gardeł..
zawołał - Zgiń
A ja ?
Chodząca ludzka ironia
oślepiona życiem
łapiąca każde tchnienie
w drżące z radości dłonie
bawię się
w kotka i myszkę...
Świat odwrócił się
niezauważony przeze mnie
Chciał mnie popchnąć
bym spadła z urwiska szczęścia
bo skoro im nie udało się
złapać swojego anioła za nogi
to ja też...
mojego muszę puścić...
a ja?
przypięta złotym sznurem
do Twojej ręki
wole umrzeć z miłości
niż żyć w sztucznym świecie
masek ludzkich...
Ah...
gdybyś Ty wiedział
jak bardzo Cię kocham...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.