BÓL
Opętał bez uprzedzenia,
zarzucił swe sieci
i nie dał się z nich wyplątać,
zaciskając pętlę coraz mocniej.
Jakby sztylet wbijając
powoli, nie prosto w serce,
na wylot przewiercając.
Nie zostawia żadnych sił
na walkę z nim.
Budzi w nocy,
targa nad ranem,
w dzień nie pozwala odpocząć.
Jest bezkarny.
On tu rządzi
i jak tyran rozkazy wydaje,
wcale mnie o zgodę nie pytając.
Kolejny dzień, kolejna noc,
a on jeszcze nie ma dość
męczyć mnie…
Niech już sobie idzie,
póki jeszcze resztką sił
sięgam po tabletki,
by walczyć z nim….
Komentarze (7)
twoje motto "muszę być silna"...tabletki na bok ...
powodzenia))
....postaraj się uwolnić ...od bólu....niech ci
pomorze....twoje...ja...jesteś silna spróbuj..uda
się...
jeśli ból po tabletkach nie znika, czym prędzej do
medyka, a jeśli teraz strajkuje - znachora proponuję.
Wyrzucilas bunt i chec walki i rezygnacje, a wszystko
to w twoim ciel, ktorego wladczynia jestes ty...nie ma
wiec takiej sily, ktora pokona wole walki...tego ci
zycze!
dziękuję że piszesz o mnie......na imię mi smutek...
Każdy ból jest uciążliwy to cierpienie a niekiedy
przyjmuje postać tęsknoty różnych ucz€ć i nie ma
sposobu na jego wyciszenie w tabletkach.Dobry
refleksyjny
czytając tak się zastanawiam jaki ból...duszy? czy
ciała?jak ciała, to tabletki ok.jeżeli duszy...to nie
wyjście...to tylko chwila ulgi..wróci
cichaczem...podstępnie i znowu dopadnie:( tylko czas
leczy takie rany....