Ból
Kiedyś kiedy ból przpierał mnie do muru...
W tym wierszu ból
na krześle przysiada
długopis trzymając nad kartką
wciąż białą
próbuje wydrzeć słowa
zatrzaśnięte w ograniczonym
sklepieniu czaszki
Jak w kartonowym pudełku
gdzie nie ma światła
zimne papierowe ściany
szorstkością przygniatają
Opada raz po raz
na krzesło bezwładnie
osamotniony…
…Toń białej kartki go przygniata
…W bezdechu pustki
zamiera...
Komentarze (4)
jestem pod wrażeniem sugestywności wiersza i tresci w
jaki jego przedstawiasz.......afirmacje bólu...i
tęsknotę...pozdrawiam...
Chce się ból przelać na kartkę, a on nie daje się
wyrwać z serca, wiąże dłonie... Zapisanie go
spowodowałoby jednak pewną ulgę - przynajmniej część
dałaby się uwięzić w słowach...
No wlasnie, co zrobic, aby bol nie byl zbyt
dokuczliwy. Moza trzeba wykrzyczec, zapisac biala
karte. U Ciebie bol zamiera z biala karka i tego nie
rozumiem. Czym zostal zniewolony, iz zamarl? Wyjasnij
mi prosze na gg. Trudny wiersz, ale mysle, ze dobry.
Ciekawa antropomorfizacja Bólu, siedzącego na krześle.
Poeci mogą wszystko...