Ból naiwności ...
Bo wszysto co piękne ma czas zakończenia...
W mroku pogrążona
odbijam się od ściany do ściany
nie moge sobie znaleść miejsca
w ręce mam telefon stacjonarny .
Czekam aż zadzwonisz
dasz choćby jeden znak
że wciąż o mnie myślisz
i nie przekreśliłeś tych lat...
Ale jak było tak jest
z trwogą wsłuchuje się w cisze
jak milczałeś tak milczysz
i tylko łzy skapujące na podłoge
Zdają się rozumieć
ten ciągły ból osamotnienia.
Nie mam się gdzie podziać
wszystkie kąty są tak obce
każdy inny dźwięk
zdaje się szydzić z mojej naiwności.
Siadam na kanapie
tępo patrze przed siebie
wtem dostaje sms'a
"koniec naszych marzeń..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.