O Boże!
Dorastającym dzieciom nie wpajałam
należnej miłości do Ciebie,
więc bym nie miała
spotkać ich... w Niebie?
Bo byłam nie w porządku,
że pod nosem psioczyłam
i od piątku do piątku
niewiele się modliłam;
Miałam przyczyn sporo
w czasach wielkich przemian,
by r z e c z y w i s t o ś ć
„chorą”
skazywać na przemiał...
Mielę językiem i dziś
zamiast na modłach się skupić,
ale, o Boże! - sam widzisz
jak nas coś, a raczej ktoś ogłupił.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.