Brat
Płonące zgliszcza,powiew śmierci
Zwalone drzewo,uschnie wkrótce
Już nie usłyszysz w nim ptaków pieśni
Zostały tylko ślady gąsienic
Bezduszny wzrok,zaciska wściekle pięść
Niedawno brat,dziś odbiera życie twe
Plując obelgi wbija bagnet w pierś
Uchodzi dusza i człowieczeństwa sens
Rzeki pełnej krwi,nie łączy już nic
Trudno poznać że kiedyś most tam był
Gniew i cierpienie przepełnia nas
A brzegi rzeki porósł spory las
Władza,chciwość,nienawiść
Do okrucieństwa prowadzi
Zagłady widmo to nie zły sen
Nie po to chyba żeś rodził się
Opamiętać się najwyższy czas
To co ludzkie odnaleźć w nas
Nowy most zbudować,wybaczyć
Byśmy znowu byli braćmi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.